Zmiana to proces, który na początku uwiera jak nowe buty. Wiesz, że buty się „rozejdą” i mogą się okazać najwygodniejszymi z twojej całej kolekcji, więc ich nie zdejmujesz. Czy wiesz, że podobnie jest ze zmianą? Nie rezygnuj zbyt szybko. Ten dyskomfort nie trwa wiecznie.
Co ze zmianą stylu odżywiania? Powtarzasz sobie, że „od poniedziałku”, „po urodzinach”, „po imprezie”, „po świętach” i okazuje się, że co chwilę jest jakaś impreza i jakieś święta, a co gorsza poniedziałek przytrafia nam się co tydzień i to bez wyjątku. Nie ma czegoś takiego jak „najlepszy moment na dokonanie zmiany”, ale przyznaję, że nie każdy czas w naszym życiu jest tym odpowiednim do przeprowadzania rewolucji. Za chwilę wyjaśnię dlaczego. Otóż zgodnie z koncepcją stresu psychologicznego Stevena Hobfolla (1986, 2006; za: Strelau J., Doliński D., 2010), człowiek ma wyczerpywalne zasoby energetyczne i poznawcze. Należy je zatem umiejętnie dystrybuować, o ile to możliwe oszczędzać, a w przypadku wyczerpania – odnowić. Jeżeli właśnie adaptujemy się do nowej pracy, urządzamy mieszkanie, rozpoczynamy studia, czy próbujemy się odnaleźć w zupełnie nowej dla nas roli matki, to niestety może się okazać, że nie mamy już ani czasu ani energii na kolejną dużą zmianę. To oczywiście zależy od wielu czynników. Między innymi od tego jak szybko przyzwyczajamy się do nieznanego środowiska, jakie mamy wsparcie i ile wiary we własne możliwości. Warto to wszystko brać pod uwagę planując wprowadzenie istotnej zmiany w swoim życiu i odpowiedzieć sobie na pytanie „czy to na pewno odpowiedni czas?”. Tutaj wcale nie chodzi o wymówki, ale uświadomienie sobie, że nie jesteśmy robotami zaprogramowanymi na jak największą wydajność. Teoria, o której wspomniałam na początku została wyrażona również w koncepcji funkcji wykonawczej ego Roya Baumaistera. Dowiódł on, że zarówno zasoby energetyczne, jak i poznawcze są ekwiwalentne. To znaczy, że skupienie się na jednej czynności ogranicza wykonywanie innych. Baumaister mówi również o trzech sposobach na odnowienie wyczerpujących się zasobów. Są to: pozytywne emocje, sen i wsparcie społeczne. Należy o tym pamiętać w kontekście motywacji u osób, które są na drodze do zmiany stylu odżywiania. Co zatem należy zrobić, żeby skutecznie zmienić swoje nawyki żywieniowe i jednocześnie nie przeciążyć się z powodu wprowadzanych zmian? Można to rozwiązać na dwa sposoby. Po pierwsze można wprowadzać zmianę stopniowo, tak zwanymi małymi krokami. Po drugie, można skupić się na odnawianiu swoich zasobów energetycznych w momencie, kiedy zmiana jest dla nas rewolucją i absorbuje sporą dawkę uwagi.
Osobiście jestem zwolenniczką pierwszego podejścia, a więc tego, które zakłada wprowadzanie mniejszych aczkolwiek regularnych zmian. Zakładamy, że zmiana stylu odżywiania nie jest chwilową zachcianką wynikającą z chęci podążania za nowymi trendami, a jedynym celem wprowadzenia takiej modyfikacji w życiu nie jest „zgubienie kilku kilogramów” na jakąś specjalną okazję. Warto zdać sobie z tego sprawę już na samym początku, czyli w momencie podejmowania decyzji. Dokonując zmian w swoim życiu wychodzimy z tak zwanej strefy komfortu. Mianem tym określa się po prostu pewną rutynę. Wszystkie czynności, miejsca, reakcje, ludzi, a nawet smaki, które człowiek doskonale zna. Początki mogą być bardzo niewygodne, jak te buty, o których wspomniałam na samym początku. Często wydaje nam się, że ten dyskomfort będzie trwał wiecznie i wtedy najsensowniejszym rozwiązaniem jest wrócenie do starych nawyków. Nic bardziej mylnego. Dobra i zła wiadomość jest taka, że w życiu wszystko przemija. Bez wyjątku. Jesteśmy w stanie przyzwyczaić się do każdej rewolucji, ale na to potrzeba trochę czasu.
Edyta Daniluk
Sorry, the comment form is closed at this time.